AUTOR O SOBIE

KUJAWSKO-POM, Poland
PODSTARZAŁY I POSIWIAŁY FANATYK INTARNETU I JEGO MOZLIWOSCI

17 kwi 2013

PIĘKNE ŻYCIE EMERYTA

Jak w tytule niektórzy tylko maja takie piękne zycie na emeryturze tylko dlaczego z przepracowanych w Polsce pół zycia może miec  1/20 tej sumy i wszystko jest niby w porządku,czy może jednak nie .
Dlaczego polski emeryt ma ciągle mało ,czy może za mało pracował czy może zle pracował.
Chyba raczej nie ,polacy ogólnie sa zaradnymi  niejednokrotnie złote rączki na co patrzy naprawi ,a jednak to tez  nie jest to  argumentam do wyzszych emerytur więc gdzie tkwi haczyk ?
Moze ten haczyk to zbędna biurokracja ,  bezproduktywne stołki robione na siłe DLA BRANIA PIENIĘDZY
Moze tez niepotrzebne dorabianie emerytów  które nie daje dochodów na zbankrutowany ZUS a tylko blokuje i tak  likwidowane miejsca pracy dla młodego efektywnego pokolenia ,ktore  zamiast odkładać???? pieniądze na emerytury  zarabia ale i w podatkach zostawia za granicami Polski, przyjezdza do rodziny w polsce i wydaje pieniadze w zagranicznych markietach ktore rosną jak grzyby po deszczu a które swoje dochody biorą do siebie i ruinują  polski handel i tym samym likwidują miejsca pracy i profity budzetowe.
Tym sposobem podcinamy gałąz na ktorej siedzimy  ale co tam bedziemy zielona zdziczała wyspą (usłuznych analfabetow bo szkoły też się likwiduje z braku pieniędzy)
Jeżeli przewidywana długosc życia emeryta nie może trwac więcej niż 10 lat jak jest w artykule który polecam to dlaczego sobie wybrańcy kosztem społeczeństwa fundują   inne możliwosci .
Jak jest z uczciwością u naszych  członkow władzy .
Czy takim powiedzeniem  WYBRANIEC  zasługuje na uznanie czy poparcie ,czy na najniższa  krajowa emeryturę  i brak szacunku i niełaskę z jaką spotyka się kazdy  przeciętny Polak  - emeryt który chciałby w spokoju dożyć  choć kilka czy naście lat .Dożyc w spokoju nie znaczy rozważać czy kupic kasznkę czy baleron na ktory go nie stać ,czy jechac na wycieczke ,czy iść nad rzeczkę i się utopić i mieć z glowy te problemy z korzyscią oczywiscie dla budzetu - jedna emerytura mniej do wypłacenia.
Oto i polskie realia XXI wieku.
Czy nie mam racji?

5 kwi 2013

PUNKT WIDZENIA

Zależy od punktu siedzenia.
Tak sie popularnie mówilo i jest  chyba aktualne  do takich wniosków dochodze poprzeczytaniu artykułu z
wypowiedzia człowieka ktory zna sprawy z punktu problemu nie z punktu biorka i teoretycznych sytuacji jakie mogą zaistniec .
Bezsens i brak logiki w centralnym zarządzaniu ,podejscie dyżurnych  ktorzy wydają dyspozycje kierowcom  czasem  nie zorientowanym w terenie a  przez to blądzącym  kierowcom w momencie gdy  każda chwila się liczy to napewno jedna z najgorszych desek ratunkowych do oszczędnosci i to oszczednosci na pacjentach czyli nie tam gdzie się tego szuka.
       Nie zwraca uwagi ktoś kogo to mało dotyczy ale gdy już musi zaliczyc wizyty u lekarzy to wtedy dochodzi do nastepnego wniosku .
Trzeba być na dobrych siłach żeby się leczyć .
Bezsensowne wędrowanie po papierki skierowania od lekarza rodzinnego to aby generacja  kosztów i  obciażanie czasu pracy lekarza , budżetu za ten przymusowo a niepotrzebnie zmarnowany  papier.
i czas  jaki pacjent traci.
       Uczciwość i podejscie niektorych lekarzy budzi też wiele zastrzeżeń , nie będe sie za bardzo rozpisywac ale chocby notowanie prywatnych wizyt jako refundowane bo i z takim przypadkiem miałem do czynienia a szczegułów jest więcej  a być moze o niektórych nawet nie wiemy.
  Wiec jaki wniosek .
Rozwiązania jakie powinny być zastosowane wobec pacjentow powinny wyjść od pacjentow ,nie od GÓRY, ktorej to nie dotyczy - ma własne  punkty pomocy  ma włsne zasady i sposoby na  dobrą opiekę     przykład w kinku wpisu na tej stronie   a mają niektórzy.
Szkoda jednak tego że Ci co ustalają teraz wrunki dla pacjentów zapomnieli szybko jak ma przeciętny mieszkaniec bez krociowych pensji i  immunitetu tym bardziej mieszkający na wiejskim odludzu.
     dodałbym tu jeszcze jedno przysłowie.
Ta wesz co się wygryzie jeszcze gorzej gryzie.


    

1 kwi 2013

MIAŁ BYC LANY JEST ZAWIANY

Poniedziłek wielkanocny jak w tradycji był zawsze mniej lub bardziej lanym poniedziałkiem z intensywnością zależną od regionu .
Dziś  nas pogoda trochę wyręczyła zamiast wody mamy śnieg tez fajnie  szczególnie cieszą się dzieci jako ostatni może gwizdek na bałwanka albo sanki.
Właściwie to że mamy już kalendarzowa wiosnę to też niewiele znaczy,przysłowie powiada że (w marcu jak  w garncu) A (KWIECIEŃ PLECIEŃ BO PRZEPLATA TROCHĘ ZIMY TROCHĘ LATA)
Może to jeszcze kwietniowy zart primaprilisowy